środa, 27 marca 2013

minus nieskończoność

-Załóżmy taką sytuację - powiedział poprawiając się na krześle. Z lekkim usmiechem zaciągnął sie papierosem, ciągnął dalej - Ja i on nie jesteśmy razem, a ty wracasz do niej. Jakie możliwe następstwa ?
- To banalnie proste - zaczęła, poprawiając czarną ołówkową spódniczkę, pasującą idealnie do jej białej, doskonale opasającej biust, koszuli - wy, chłopaki, będziecie zawsze nierozłączni, nie ma co tu deliberować, a my... - tu niestety niedokończyła, przerwał jej telefon wraz ze swoimi wibracjami. - przepraszam, musze odebrać - wstała, przyłożyła wolną, lewą rękę do nieużywanego ucha i poszła w stronę drzwi do sali dla niepalących.
- Coś jeszcze państwu podać? - zapytał kelner, gdy odgaszał papierosa, cały czas wpatrując się w jej falujące, w rytm wypowiadanych słów, biodra.
- Co ? Tak, um. Poproszę sok ananasowy z colą.
- A dla pani?
- A dla pani...
- Już jestem, przepraszam. Dzwoniła ona i musiałam odpowiedźieć na kilka pytań o mnie. A, co ja? Łiskej z kola.
Kelner odszedł. On wpatruje się w przestrzeń na prawo od niej, ona na niego.
- O czym my to? - powiedziała, zrozumiawszy, że sama musi rozpocząć tą rozmowę.
- Pytałem, czy ciebie gdzieś podwieźć, mam za pół godziny spotkanie i zaraz muszę się zbierać.
- Nie, i'm cool. Zostaw mi tylko zapalniczke.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz