sobota, 26 kwietnia 2014

klocki (l)ego

z tego
owego
niezmiennego
wyprostowanego
nie krzywego
narodzonego i nadanego
nabrzmiałego (wyssanego)
z palca - kierunkowskaza
to nie skaza
iść według przykazań

i układać cegiełki wzdłuż płotu.
plany najwyższego lotu
by bielą okalać zieleń ogrodu
jak za czasów płodu
gdy nic obcego nie docierało

Bo krzyczeć mało
to klocki z innego zestawu
tego co głodny hasła

brawo ////

piątek, 25 kwietnia 2014

marno po-trafie

trawie na marno
parno
i duszno.
słuszną
myślą

byłoby bycie
kryszną.
albo bezą pyszną

na którą każdy się będzie oblizywać.

Mógłbym pokazywać
wtedy cukry - pudry
trudny proces
zlizywania
palców pokazywania
gestów pozdrawiania
i do ikon wzdychania.

a to wszystko dzięki jednej zgodzie
na życie w któreś trzodzie

/!/

czwartek, 24 kwietnia 2014

(ja = ja)

Nie mogę zapomnieć
bo zatarcie byłoby
okazaniem
/nie/wartości

muszę pamiętać, bo kiedy ja nie będę to /
nie ma mnie w innych a oni chcą być mną
częścią mnie
we mnie /

a ja mam pamiętać / nie dla rachunku
wystawianego przez kelnera po konsumpcji

mam pamiętać nie jak kucharz, który przygotował wszystko, całą orgię smaków, a innym pozostało jedynie włożenie do ust /

mam pamiętać jak ja

bo zdarzyło się i było, istniało, a kiedy przestanę wiedzieć, że było

przestanie być, a ja z nim.

Jesteśmy pokoleniem które /tylko/ myśli, że działa
albo działa /tylko/  myśląc.
Niczego nie mamy w rękach, wszystko w pochowanych folderach...

wiedza stała się powszechna, jak brud i przemoc, z tymże

wiedzieć o tym,

to pamiętać



środa, 23 kwietnia 2014

klepsydra

data - szmata
a kiedyś zawsze dawała
się przypomnieć
miała
jasne cyferki oddzielone kropką
nagle mokną

i topią się
zegary z kalendarzami
fanami
tego postępu byli
/panami/
bitelsi, erplejny i inni prorocy
wieloocy
ale bez konkretnej daty.

rozrywam szaty, tańczą gołe klaty a ja z nimi
na dwa baty jak kanapka u fon trira
nowa chwila
mija
a gdzieś przecież jest punkt odniesienia

w piruecie
biel nie do zniesienia
rozpylona jak marzenia

przy pytaniu "co ważne w życiu"
"jak to co? miłość w tyciu"

wtorek, 22 kwietnia 2014

pierwsze trzy dni

jeżeli sensem nie cel
tylko żel
i okruszki wysypywane w międzyczasie
to w pełnej krasie
pokażemy się tylko u schyłku.
wszystko w wymiarze pyłku
tylko w innych odcieniach szerokości światła padania
jest coś wspólnego - trud wstawania
konieczność turlania
i wymagania
odnośnie smagania

i krakania
/między wronami/
budzimy się sami /i zasypiamy też nie razem/

wmawiamy sobie bazę
danych i wytycznych
pełną zdań krytycznych
i współrzędnych analitycznych
jednak nigdy nie doszliśmy do podstaw tych konstrukcji
wszystko oparte na fuzji
nic stałego
poza jedną prawdą

"nie podważaj niczego"
/ znaczy "pierwszego" /

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

fade out

nauczyłem się nowych wyrazów
brak
żal
CHCIAŁBYM

lustro wywraca wszystko na lewą stronę

goniąc królika uciekłem z krainy
i urok / klątwa / obraz boscha

ale nie ogród, tylko krąg.

czekam na beatrycze, ale
ona na długo przede mną odeszła
rozdzielona mieczem króla marka, nigdy obok

zawsze koło |
potem kwadrat, znaczy trójkąt
drabina i ojciec z synem
duchem krążyłem wokół kręgów

w każdej wnęce dusza łapie inną
a ja
chciałbym
||

poznałem twarze i ich wymiary
mary, zegary, fanfary
i pochód przez łuk triumfalny.
zdalny, manualny proces figlarny
a ja, marny, jak ten karny odział nowego pułku
w tym kółku trzymam was za ręce
nie chcę ale chciałbym
dałbym, brałbym i skradłbym
jednak się wstydzę albo brzydzę i krzyczę
ale głos staje w gardle
a ja rękę mam w imadle a
a oddech łapię cudzymi płucami
szczycimy się wszyscy kacami, rubinami i blaskami
bo tylko wśród nich się mamy.

pany zmieniły imię i nazywają się sponsorami
gafami,
otaczamy się i promujemy dla chwały talara
nowa dziara
a ja mam bliznę na lewo od przedramienia
wszystko się zmienia tylko ja
trzymam się słownika
brak / żal / chciałbym
tak, znikam

wtorek, 8 kwietnia 2014

Dice


spin and roll
it's like there was a choice
rather to stop
or either to be
/
chances are even
and oddly might feel
/
the dancer or player or the keeper of moves
(the question of host leads us to the roots)
and base of the game is what we do
outside of practice and despite of the rules

one of solution is just to obey
but what should i follow?

Let's take a break
and spin and roll
and see results on board
everybody loves the winners
but who calls them off

and tells when you finish the round​?
//
another spin's taken, let's have a bite

and flip a coin, dance while it's in the air
the heir
with fate against all odds

makes new pirouette
as the fate calls.


                                                                            Für Leo