czwartek, 27 listopada 2014

mister kitenz

no chodź, proszę cię, jak to zwykło się/
no przejdź się, wyjdź, jak się zawsze wychodziło/
no idź, pójdź tam gdzie, się normalnie...
o co ci chodzi? nosi cię, widzę, że nie usiedzisz
ile już tak siedzisz? a za co, jak mogę spytać?

Ja tu, tak przelotem, pojawiłem się
przemknąłem...
nie zagrzeję i nie zwierzę
tylko płocha dziczyzna
łania z ledwo wygiętym porożem...

Ja czmychnę, nie oznaczę
szprejowym-feromonowym tagiem
już mnie nie ma, widzisz przecież...

Nie zawracaj sobie, bo tu znak jest taki,
 że głowy nie wolno, na manowce
prowadzić
prosto, potem po trzykroć w lewo, chyba
że dobrze, wtedy porządnie
wykonana sprawa jest fundamentem

a dom musi mieć porządną podstawę,
ja znikam, przecież być tu' nie miauem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz