Dotykam
koniuszkiem języka
blizny po twoich
odciskach,
liniach papilarnych na topografii moich zwojów.
Jedna z fałd niezwykłe zawadiacko wyprostowała się na dźwięk Twojego głosu,
ale erekcja ta
okazała się równie prawdziwa, jak
audio-transfer mlaśnięć
na wiecznie rozładowanej baterii moich i twoich zobowiązań.
Puściłem sygnał, ale zanim oddzwoniłaś,
utopiłem telefon w ustach
I nadal trzymam w nim wodę.
BROŃCIE BOŻE PODLAĆ NIĄ KWIATÓW!
Ona tak tu stoi,
ona ma odstać
tylko odstana może...
może...
morze.
blizny po twoich
odciskach,
liniach papilarnych na topografii moich zwojów.
Jedna z fałd niezwykłe zawadiacko wyprostowała się na dźwięk Twojego głosu,
ale erekcja ta
okazała się równie prawdziwa, jak
audio-transfer mlaśnięć
na wiecznie rozładowanej baterii moich i twoich zobowiązań.
Puściłem sygnał, ale zanim oddzwoniłaś,
utopiłem telefon w ustach
I nadal trzymam w nim wodę.
BROŃCIE BOŻE PODLAĆ NIĄ KWIATÓW!
Ona tak tu stoi,
ona ma odstać
tylko odstana może...
może...
morze.