idziemy po złoto
powoli, sumiennie
po srebrze
brązie i muszelkach
leniwie zbieranych na słonecznych
stepach
i wybrzeżach
z kości
sumiennie przerobionej
na wszystko, co się łatwo pali.
Spaleni tym słońcem
prażymy się równo
na równi z podium
i murawą
i innymi czekającymi
na swoje
złoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz