w przeciągu na trasie
tu i tam
wiem, że znam i
mam...
bez sygnału zerwane,
ale nazwane,
bo schowane i
spod siedzenia wyjęte.
Jakie tam zmięte,
podprasowane gorącem pościeli
tak, jak chlebem się dzieli
tak w lustro
spojrzeli.
zapłonęli, dotknęli, zniknęli
centrum i ciężar przesunęli.
chcieli, czekali
to zaistnieli.
/
kończę tu przygodę, usuwam hasło z pamięci, to o A. i dla A.
/
dziękuję, dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz